piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 8


/retrospekcje/
Poranne promienie słoneczne od kilku minut oświetlały mi twarz. W chwili, gdy poczułam je na swoich powiekach, postanowiłam otworzyć oczy.
Kiedy już to zrobiłam, zorientowałam się, że nie jestem ani w swoim łóżku, ani nawet w moim pokoju.  Przez ułamek sekundy nie mogła sobie przypomnieć, gdzie dokładnie i dlaczego jestem.
Jednak po chwili przypomniałam sobie wczorajszy wieczór i bitwę na poduszki. Na samą myśl o tym, uśmiechnęłam się szeroko.
W tej samej chwili zauważyłam, że Pablo się budzi.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że leżę na nim, mając jego dłonie na swoich biodrach.
Ja sama miałam głowę położoną na jego klatce piersiowej (kurde, wcześniej nie zwróciłam uwagi na to, że Pablo jest taki umięśniony…) a dłonie kilka centymetrów wyżej, bliżej ramion.
Na wpół przytomna, zwróciłam uwagę na budzącego się Pablo.
Przeciągnął się zaspany, ale ożywił się na mój widok.
Podniósł prawą rękę i odgarnął delikatnie palcami kilka niesfornych kosmyków z mojej twarzy.
Zaśmiałam się.
-Tak, wiem, wyglądam teraz strasznie. – powiedziałam, wciąż lekko się śmiejąc
Pablo, w odpowiedzi, pocałował mnie w czoło.
-Zawsze wyglądasz ślicznie skarbie.
On zawsze poprawiał mi humor, znał mnie tak dobrze, że wiedział co powiedzieć.
Popatrzyłam na niego – wyglądał uroczo zaraz po przebudzeniu.
Być może pod wpływem jakiegoś impulsu, ale przybliżyłam swoja twarz do jego ust i go pocałowałam .
Trochę go tym zaskoczyłam, ale też sprawiłam mu tym chyba przyjemność.
Objął mnie jedną ręką w talii, a drugą położył mi na karku.
Chwyciłam w obie dłonie jego twarz i całowałam go coraz mocniej.
Zupełnie zatraciłam się w tych pocałunkach, zresztą tak jak Pablo, który wykonywał tę czynność coraz bardziej łapczywie.
Moje serce biło coraz szybciej, co spowodował nagły przypływ adrenaliny.
Nagle na chwilę się od siebie oderwaliśmy i każde z nas otworzyło oczy, które do tej pory pozostawały zamknięte.
Zdążyłam odetchnąć i znowu poczułam na swoich ustach kolejny pocałunek złożony przez mojego chłopaka.
Podczas wykonywania tej „jakże fascynującej czynności”, jaką jest całowanie, nagle zadzwoniła komórka Pablo.
Oboje natychmiast odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, a Pablo z pewną niechęcią wstał z łóżka i podszedł do biurka, na którym leżał telefon, aby odebrać.
Po niespełna dwóch minutach rozmowy, doszłam do wniosku, że osobą dzwoniącą jest Antonio.
Pablo na koniec jeszcze stwierdził, że nie może dzisiaj przyjść do Studia, bo czuje się odpowiedzialny za mój obecny stan zdrowia i uważa, że nie można mnie zostawić na razie samej.
 Oburzyłam się lekko na te słowa, więc podeszłam do niego, wyrwałam mu z dłoni telefon i powiedziałam:
-Dzień dobry, Antonio, tu Angie. Nie martw się, mój stan zdrowia znacznie się poprawił, więc Pablo bez większych obaw może już przyjść w dniu dzisiejszym do pracy.
-Miło mi to słyszeć. Jeśli rzeczywiście czujesz się już lepiej, to bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że niedługo też będziesz mogła wrócić do pracy. Przekaż Pablo, że zaraz zaczynamy bardzo istotne dla losów Studia spotkanie z, potencjalnym dla szkoły, fundatorem i on, jako dyrektor, powinien się na nim zjawić. Szybkiego powrotu do zdrowia, Angie. Do zobaczenia wkrótce, mam nadzieję. – usłyszałam w odpowiedzi, po czym odłożyłam telefon na biurko i spojrzałam pytająco na mojego chłopaka
-Czuję się teraz dobrze… Nie potrzebuję już opieki… - powiedziałam cicho
-Nadal się o ciebie martwię… A poza tym, chyba mamy teraz coś jeszcze do dokończenia… - odpowiedział, zbliżył się do mnie i znowu zaczął mnie całować
Próbowałam go powstrzymać, ale cały czas na mnie mocno napierał.
W końcu udało mi się go od siebie odepchnąć.
Pokręciłam zdezorientowana głową.
-Pablo… O co chodzi? Dziwnie się zachowujesz, zupełnie jakbyś nie był sobą… - stwierdziłam, już trochę przerażona
Odwrócił ode mnie głowę.
-Angie, kochanie… Przepraszam za to, poniosło mnie. To wszystko przez… Przez tą cała sytuację z Germanem. On próbował z tobą… No wiesz co… Chciałbym, żebyś zrobiła to ze mną a nie z nim…
Wręcz opadła mi szczęka na te słowa. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Oraz czy lepiej byłoby go w tej chwili przytulić czy raczej uderzyć w twarz.
-Mówiłam ci już… Między mną i Germanem nigdy do niczego nie doszło i nie dojdzie. – przełknęłam ślinę – Pablo… Wiesz, jak bardzo cię kocham. Ale… Ja nie jestem jeszcze na to gotowa. A nie chcę byśmy się do czegokolwiek wzajemnie zmuszali…
Pablo uśmiechnął się do mnie lekko.
-Słoneczko, oczywiście, do niczego nie zamierzam cię zmuszać. Przepraszam, nie chcę, żebyś robiła coś wbrew swojej woli. – pogłaskał mnie po policzku – Ale na buziaka mogę liczyć, prawda?
Parsknęłam śmiechem i spojrzałam na zegar wiszący na ścianie.
-Ty lepiej idź do łazienki się ogarnąć, bo jesteś już spóźniony na spotkanie z fundatorem dla szkoły, które odbędzie się w Studiu. – powiedziałam, po czym siła dociągnęłam go do drzwi łazienki i zamknęłam je za nim, gdy tylko został wepchnięty do pomieszczenia
Już miałam odejść i zejść do kuchni, by przygotować śniadanie, gdy usłyszałam jeszcze dobiegający zza drzwi głos Pablo:
-Czyli dostanę tego buziaka, jak się już ogarnę, tak?

/1 godzinę później/

Jakieś pół godziny wysłałam Pablo do Studia.
Wcześniej zrobiłam jeszcze dla naszej dwójki śniadanie, z którego mężczyzna był bardzo zadowolony.
Ja osobiście uważam, że jestem po prostu tragiczną kucharką, aż się dziwię, że jakieś służby specjalne jeszcze nie dały mi pisemnego zakazu dotyczącego gotowania.
Później, wręcz wypchnęłam go w kierunku drzwi wejściowych, a on i tak przez jakieś pięć minut nie chciał wyjść z domu, bo uparł się, że koniecznie mam mu na pożegnanie dać buziaka.
Wyszedł dopiero wtedy, gdy to zrobiłam i jeszcze stwierdził, że mam się niczym nie stresować zbytnio podczas jego nieobecności oraz, że wróci w ciągu kilku najbliższych godzin.
Jak zwykle, nie stosowałam się do wydanych przez Pablo poleceń.
To chyba jakaś poważna przypadłość, w sensie, robienie na opak tego, co ci każą.
Szybko się ogarnęłam, a później poszłam w coś ubrać.
Mój wybór padł na miętową sukienkę maxi bez rękawów, beżowe koturny, a do tego piaskowy, luźny sweterek z rękawem ¾. Włosy, co zdarza mi się rzadko, związałam w warkocz.
Wzięłam jeszcze torbę, zamknęłam za sobą drzwi kluczem, który Pablo dał mi dzisiaj rano i wyszłam z domu.
Miałam pewien plan.
Pablo, jeszcze podczas śniadania, stwierdził, że dzisiaj po zakończeniu swoich zajęć w Studio, pójdzie do domu Castillo, by poważnie „porozmawiać” z Germanem.
No tak, znając tę dwójkę, na rozmowie się nie skończy i, jeśli German nie będzie wtedy zbytnio opanowany, po pięciu minutach dojdzie od słów do czynów.
Dlatego właśnie teraz zmierzałam do domu jego i Violi, aby trochę załagodzić ten konflikt…
W tej samej chwili, gdy o tym rozmyślałam, doszłam do celu swojej „wędrówki”.
Zadzwoniłam do drzwi i trochę zestresowana całą tą sytuacją, czekałam, aż ktoś mi je otworzy.
Nie musiałam tam stać zbyt długo. Nie minęła chwila, a drzwi otworzył mi, co mnie bardzo zdziwiło, German.
Bardzo ucieszył się na mój widok.
-Angie, tak się cieszę, że cię widzę… Martwiłem się o ciebie. – o, jakie to słodkie z jego strony… - Gdzie spędziłaś tę noc?
-Cześć, German. Byłam u Pablo. Stwierdził, że zabrania mi na chwilę obecną wracać tu do was do domu…
-To przez tą całą wczorajszą sytuację, prawda? – German zmarszczył czoło – Ale on nie może przecież wydawać ci rozkazów.
-To jest mój chłopak, martwi się. – powiedziałam, nieco bardziej opryskliwie niż zazwyczaj
-Twój chłopak? Jakoś nie przeszkadzało ci to wczoraj w całowaniu się ze mną. – powiedział, uśmiechając się przy tym, bo cała ta sytuacja widocznie go bawiła
-To była jedna wielka pomyłka! Nic nie znacząca, jeśli chcesz wiedzieć!
-Wczoraj tak jeszcze nie uważałaś… - znowu uśmiechnął się, dość podejrzanie
-Nie no… Jesteś niemożliwy! Po jakie licho ja tu przyszłam?! Ty w ogóle mnie nie słuchasz!
-Ja nie słucham?!
-Tak, właśnie ty! Innego głąba, który myśli, że wszystko wie najlepiej tu nie widzę!
-Czyli przyszłaś na mnie nawrzeszczeć i mnie pouczać, tak?!
-Po pierwsze: to ty wrzeszczysz, a nie ja. Po drugie: chciałam z tobą porozmawiać i tym samym cię ostrzec, ale ty, oczywiście, mnie nie słuchasz!
-W jakim sensie ostrzec?
-A… Czyli teraz to jesteś ciekawy. – powiedziałam z przekąsem
-Tak, jestem ciekawy!
-Nie krzycz tak. Jeżeli już chcesz wiedzieć, to chciałam cię ostrzec przed Pablo.
-Dlaczego? Nie mów mi tylko, że Pablo to tak naprawdę Hulk i zamierza mnie unicestwić. – odpowiedział, po czym parsknął śmiechem
Zmarszczyłam lekko czoło.
-Nie śmiej się, bo jest to po części prawda. – zdziwił się, gdy to powiedziałam – Pablo zamierza dzisiaj z tobą „porozmawiać” na temat wczorajszego incydentu, ale obawiam się, że na samej rozmowie to się nie skończy…
-Aha, czyli prosisz mnie, bym mu nie przywalił, kiedy zacznie mnie obrażać, tak? A dlaczego właściwie tak się o to martwisz?
-Bo nie chcę mieć dwóch trupów na sumieniu, jasne?
German uśmiechnął się i przybliżył do mnie nieznacznie.
-Coś tu kręcisz… To wcale nie o to chodzi… - stwierdził – Martwisz się, że to mnie się coś stanie.
Aż się zakrztusiłam, kiedy usłyszałam jego słowa.
-Słucham?! Nie, to nie o ciebie się martwię!
-Naprawdę? – zapytał sarkastycznie
-Tak, naprawdę! I, do jasnej cholery, zrozum wreszcie człowieku, że a) mam teraz chłopaka i b) między nami już nigdy niczego nie będzie! I nie łudź się, że jest inaczej, bo…
W tej chwili poczułam jego usta na swoich własnych.
To było takie świetne uczucie, którego nie chciałam przerwać.
Całowaliśmy się, nie zwracając uwagi na to, że jest to niewłaściwe i nie na miejscu.
Po pewnym czasie, powoli się od siebie oderwaliśmy.
-To było… dziwne… - stwierdziłam
-I co? Nadal będziesz twierdzić, że to nie o mnie się martwisz?
-Nie… Nie zamierzam, bo musiałabym skłamać… Ale powiem tak: to, co właśnie zrobiliśmy jest bardzo niewłaściwe, więc po prostu o tym zapomnijmy, dobrze?
Po tych słowach odeszłam w stronę drzwi, by wrócić do domu, ale do moich uszu dobiegły jeszcze słowa Germana:

-Niestety, ale ja nie potrafię zapomnieć o tobie… I nawet nie zamierzam. Odzyskam cię, choćby nie wiem co…


* * *
I macie ten wyczekiwany rozdział! :D
Przedwczoraj wieczorem wróciłam z Anglii, ale miałam bardzo ciężką (27-godzinną) podróż i do tej pory nie miałam siły wstawić nowej notki...
Ogólnie, pisałam ten rozdział przez ostatni tydzień (część z Pablo), a dzisiaj napisałam jeszcze tę część z Germanem ;D
Mam nadzieję, że choć trochę Wam się podoba :)
Proszę, piszcie w komentarzach pomysły na dalszy ciąg, bo w najbliższych rozdziałach muszę wprowadzić Esmeraldę i Jackie, bo napisałam tak w prologu, a obecne rozdziały to przecież wspomnienia Angie...
A, i już wiem, z kim Angie będzie na koniec (ale to nie znaczy, że jak już kogoś wybierze, to oznacza koniec bloga - będę po prostu pisała jeszcze jej dalsze losy ;D )

Pozdrawiam,
Angie ^^

11 komentarzy:

  1. rozdział jest po prostu boski <33
    stęskniłam się za nimi ^.^
    czekam na nowe ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! :D
    Cieszę się, że wreszcie dodałaś rozdział. Nie masz pojęcia ile na niego czekałam...
    Świetnie napisany. Mimo iż jestem raczej za Germangie to część z Pangie również mi się podobała.
    Hahaha, Pablo mnie po prostu rozwalił. :D
    Jak mówiłam piszesz świetnie. ^^
    Wpadnij koniecznie do nas, musisz nadrobić zaległości. :)) Klik :3
    Pozdrawiam ;**

    PS. Kiedy next? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały nie mogę doczekać się kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, genialny !
    Jestem ciekawa kogo wybierze !?
    / Oliwia :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Super... nareszcie ten wyczekiwany rozdział... Tak strasznie się ciesze dzięki tym scenkom z Pangie rozdział po prostu GENIALNY!!! Jak ty to robisz? zapraszam do mnie na bloga a oto link http://fanfik-violetta.blogspot.com/2013/07/rozdzia-5.html?showComment=1373445264423#c3634690422543705289

    OdpowiedzUsuń
  6. niech wybbierze germana prosze

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodkie to było *.* Jak ja kocham Pangie ♥ I jeszcze Pablo z tym buziakiem ♥ Padłam ♥ Czekam na next ;)

    Dream♥

    OdpowiedzUsuń
  8. A tak przy okazji Zapraszam do mnie! Jest nowy rozdział http://violetta-mojahistoryjka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Awards ! Więcej u mnie na violetta-moje-historie.blogspot.com
    /Oliwia :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Awards. Szczeguły u mnie lovestory-of-angie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Awards.
    Więcej u nas: Klik :3
    Gratulacje! :)

    OdpowiedzUsuń