niedziela, 29 września 2013
Rozdział 13
/retrospekcje/
Wracałam do domu, trzymając w dłoniach kawę, którą kupiłam sobie pięć minut temu w kawiarni.
Desperacko potrzebowałam porządnego kopa. Mój dzisiejszy dzień był totalną klapą.
Pablo nie miał czasu, żeby choć chwilę ze mną porozmawiać. Jego usta służyły mu do czegoś innego - przez cały dzień szczerzył się do Jackie.
Beto, kiedy tylko ją zobaczył, zaczął wariować. To znaczy, wiem, że on zawsze chodzi z głową w chmurach, ale jego dzisiejsze zachowanie było nienormalne nawet jak na niego.
Gregorio? Jemu się będę bała pokazać na oczy przez kolejne tysiąc lat.
Tak, to długa historia... A chodzi głównie o to, że on też nie cierpi tej całej Jackie (nawet bardziej niż ja). I już okazał jej swoją nienawiść... A tak właściwie, swoje chamstwo. Otóż stwierdził, że ma ona krzywe nogi i nos, jak u Pinokia. I to w pokoju nauczycielskim, przy innych. Ona się wkurzyła, rzuciła na podłogę dokumenty, które trzymała i zaczęła się na niego drzeć. A następnie, rzucając pod jego adresem obelgi, wyszła na swoje zajęcia. Pabla i Beto zatkało. A ja... Uśmiechnęłam się szeroko i parsknęłam śmiechem. Obaj spojrzeli na mnie, jak na wariatkę z psychiatryka. Zauważyłam to kątem oka, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Za to, w całej tej euforii, podbiegłam do Gregoria, pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się szeroko. On stał jak wryty, Beto zasłabł, a Pablo stał z opadłą szczęką i nie mógł wydusić z siebie słowa. Po upływie kilku sekund, mój mózg "wytrzeźwiał", a ja zdałam sobie sprawę z tego, co właśnie uczyniłam.
Chciałam coś powiedzieć, ale z moich ust wydobywał się tylko jakiś dziwny bełkot. Popatrzyłam na zegarek na nadgarstku, wzięłam swoją torbę i wyszłam. A oni tam nadal stali zszokowani...
Wzięłam łyk napoju i aż stanęłam na środku chodnika na samą myśl o tym wydarzeniu. A kiedy przypomniałam sobie minę Gregoria, aż się zakrztusiłam. Z "transu" wyrwała mnie dopiero pewna staruszka, która przechodziła obok mnie o lasce. Ową laską nie omieszkała mnie (mocno, jak na osobę w jej wieku) w kostkę. Aż syknęłam z bólu i spojrzałam na nią z wyrzutem. Ona nic sobie z tego nie robiła. Zaczęła za to wrzeszczeć:
-Co ty sobie wyobrażasz?! Idę do domu i chcę spokojnie przejść, a stoi tu taka pokraka, jak ty i nawet łaskawie się nie chce przesunąć! I jeszcze w dodatku to jakaś hipiska!
Mina mi zrzedła, a staruszka chyba zaczynała się rozkręcać.
-Powinnaś siedzieć w domu i dziećmi się zajmować! Ja w twoim wieku...
Nie no, teraz przegięła.
-Z całym szacunkiem do ludzi starych i zgrzybiałych, jak pani, ale wypraszam sobie wyzywania mnie! - kobieta wyglądała na oburzoną. - Tak się składa, że moje życie jest do kitu, a ja nie mogę uporać się z problemami! Więc jeśli ma pani rzeczywiście życiowe doświadczenie, to proszę dać mi spokój!
Wykrzyczałam wszystko to, co czułam, a w oczach miałam łzy. Nie... Ja już nie wytrzymuję psychicznie...
-Przepraszam... - szepnęłam, po czym ruszyłam biegiem w stronę domu.
Nie zwracałam uwagi na nic i na nikogo. Dwa razy prawie potrącił mnie samochód, pięć razy niechcący kogoś popchnęłam i jeszcze zdeptałam jakiegoś, Bogu winnego, ślimaka.
W końcu dobiegłam do drzwi domu. Odetchnęłam głęboko i próbowałam się uspokoić. Wyjęłam z torby paczkę chusteczek higienicznych. Wyciągnęłam jedną z nich drżącą dłonią i delikatnie otarłam policzki z tuszu do rzęs, który rozpłynął mi się po całej twarzy.
Mając nadzieję, że wyglądam jak człowiek, weszłam do środka tylnymi drzwiami. W kuchni zobaczyłam Olgę. Kiedy zamykałam drzwi, odwróciła się, a na mój widok, szeroko się uśmiechnęła.
-Angie! Nareszcie panienka przyszła! - powiedziała, przytulając mnie.
-Ciebie też miło wiedzieć, Olgo. - odpowiedziałam, uśmiechając się delikatnie. - Viola już jest?
Zapytałam, bo z powodu mojego dzisiejszego załamania, byłam psychicznie niezdolna do zabrania Violetty ze Studia - całkowicie straciłam poczucie rzeczywistości.
A z tego wszystkiego, już naprawdę zapomniałam, czy zadzwoniłam do Ramalla i poprosiłam go o odebranie mojej siostrzenicy.
-Tak, wróciła już ze dwie godziny temu. Przyprowadził ją ten jej chłopak... Leon. Cudowny młodzieniec, nawet pan German nie miał dzisiaj o to do niego pretensji.
-German jest dzisiaj w dobrym nastroju? - zapytałam zaciekawiona.
-Tak, a to wszystko, dzięki... - powiedziała Olga, po czym przerwała, jakby zdając sobie sprawę, że nie powinna mi czegoś mówić.
-Dzięki? - zapytałam podejrzliwie.
Nagle usłyszałam dźwięki "En mi mundo", grane na pianinie.
Zaciekawiło mnie to.
-To Viola tak gra? - spytałam uśmiechając się, tym razem szczerze.
-Ehh... - jąkała się gosposia. Zaczęłam iść w kierunku salonu, ale kobieta mnie zatrzymała.
-Olga, o co chodzi?! Chciałabym przejść - powiedziałam stanowczo.
-A może chce się panienka czegoś napić? Przygotuję kawę, usiądziemy tu razem i porozmawiamy... - chciała jeszcze coś dopowiedzieć, ale ku jej rozpaczy, minęłam ją i ruszyłam szybkim krokiem w kierunku salonu.
Mina mi zrzedła, kiedy zobaczyłam to, co się w nim działo.
Violetta - szczęśliwa, śpiewająca...
German... Uśmiechnięty, siedzący i grający na pianinie?!
Wzruszyłabym się, gdyby nie pewna osoba, która stała obok nastolatki...
Była to ciemnowłosa, elegancko ubrana kobieta. Jej rozpuszczone włosy sięgały ramion. Od razu dostrzegłam też, że jest bardzo zgrabna. Na oko wyglądała na zaledwie kilka lat starszą ode mnie. Zauważyłam też, że German wpatrywał się w nią, jak zaczarowany, z wielkim uśmiechem na ustach. Zabolało mnie to... Poczułam wielką gulę w gardle.
Do moich uszu dochodziły kolejne dźwięki piosenki.
"Y vuelve despertar
En mi mundo, siendo lo que soy..."
Wróciłam do kuchni i ujrzałam Olgę wpatrującą się we mnie współczującym wzrokiem.
-Mówiłam, żeby panienka tam nie wchodziła... Nie powinna się pani dodatkowo denerwować... - odrzekła po chwili.
-Nie... Nic mi nie jest... - odpowiedziałam zachrypłym głosem, choć mijałam się z prawdą i doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. - Ja... Przepraszam, pójdę się przejść.
Nie zważając na odpowiedź kobiety, wyszłam z domu.
Szłam szybkim krokiem, chociaż nie miałam pojęcia gdzie.
Nie miałam dokąd pójść... Moje serce podzielone jest na dwie części, a każda z nich dostawała ostatnio kolejne ciosy.
Czułam, jak po policzkach spływają mi duże, ciepłe strumienie wody.
Płakałam i, po raz pierwszy w życiu, nie przynosiło mi to ulgi.
Czułam się coraz gorzej, w dodatku zaczęło jeszcze padać.
Moje kręcone włosy, które układałam dzisiaj rano z co najmniej pół godziny, teraz wisiały bezładnie, doszczętnie przemoczone i oklapłe od nadmiaru wody.
Zaczęła się okropna ulewa. Wszyscy uciekli do domów, tylko ja wciąż błąkałam się bez celu po ulicach miasta.
Byłam już przemoczona do suchej nitki, ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Cały czas łkałam i dochodziło do mnie to, że spartoczyłam wszystkie moje drogi na szczęśliwą przyszłość.
Najpierw spowodowanie zerwania z Pablo, choć doskonale zdawałam sobie sprawę, że to tylko i wyłącznie moja wina. Oraz to, że przez pewien czas ostatnio byłam zafascynowana Germanem, to nadal czuję coś do mojego przyjaciela. A zdałam sobie sprawę z tego faktu dopiero, gdy pojawiła się Jackie...
Tylko, że to wszystko nie jest takie proste...
Bo w Germanie też się zadurzyłam. I tak, wiem, że to mąż mojej zmarłej siostry! Ale jednocześnie coś dziwnego mnie do niego przyciąga.
Ale z nim, wszystko jest takie skomplikowane...
Przechodziłam aktualnie przez park i, zdołowana tym wszystkim, oparłam się plecami o pobliskie drzewo.
Usilnie próbowałam się uspokoić i wziąć w garść.
Dla poprawy mojego gównianego humoru, zaczęłam sobie podśpiewywać piosenkę "Big girls don't cry". Zawsze mnie uspokajała. I podnosiła też na duchu wtedy, gdy przez kogoś lub coś płakałam.
Trochę się tym uspokoiłam. Wzięłam głęboki wdech i zacisnęłam pięści. Musiałam wziąć się w garść za wszelka cenę.
Pogoda, czyli wciąż padający ulewny deszcz, nie wskazywało na to, by miało się w najbliższym czasie przejaśniać.
Mimochodem popatrzyłam pod nogi. Całe buty miałam umazane błotem.
Jęknęłam w duchu.
"Jak mieć pecha, to już na całego." - mruknęłam pod nosem.
Ruszyłam biegiem w kierunku Studia. To było pierwsze miejsce, jakie mi przyszło do głowy, żeby schować się w nim przed nadchodzącą burzą.
Niestety, w pewnym momencie poślizgnęłam się na błocie.
I upadłabym do tyłu, gdyby nie pewna osoba, która chwyciła mnie w swoje ramiona.
Spojrzałam na tę postać z wielkim szokiem wymalowanym na moje twarzy.
Nigdy nie pomyślałabym, że ten człowiek ruszyłby mi kiedykolwiek z pomocą w takiej sytuacji.
-Cześć księżniczko... - usłyszałam tylko z jego ust.
* * *
Macie nowy rozdział! :D
Mam nadzieję, że się podoba - komentujcie ^^
Długo nie pisałam, ale to z powodu nadmiaru szkoły :/
Rodzice nie pozwalają mi zbytnio siedzieć przy komputerze, ale mimo to, oglądam na bieżąco odcinki 2 sezonu. I mam deprechę, bo Angie nie ma :c
No dobra, nie będę Wam tu smutać...
W takim razie pytania dotyczące następnego rozdziału:
Kto złapał Angie?
Czy Esmeralda i Jackie wpłyną na życie naszej bohaterki?
Co zdecyduje się zrobić Angie?
Pozdrawiam,
Angie ^^
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
grr......... spadaj z esmi bo pokiereszuje i zadźgam parasolką i patykiem XD
OdpowiedzUsuńsuper rozdział dawaj nexta
Ale wy jej nienawidzicie xD
UsuńNiedługo będzie next ;)
Hahahh jak miło wiedzieć że nie jestem sama w tak wysokim poziomie nienawiści do esmy ^^
UsuńZżera mnie ciekawość :) Kto też mógł złapać naszą biedną Angie? hmmmm
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :>
Next już niedługo ;>
UsuńI główkujcie, kto to mógł być xD
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny... ^^
Któż mógł złapać naszą Angeles? Tak mi jej żal... ;_;
Dziękuję za miłe słowa ^^
UsuńNom, Angie to ma przechlapane ;__; Ale w końcu wyjdzie na prostą ;)
Hahhahah a ha wiem kto to:D
OdpowiedzUsuńAle nie wiem czy mnie nie zabijesz jak powiem, więc na razie siedzę cicho :D
PS. Póki Angie nie wyrazi zgody to nie powiem bo mnie w szkole jeszcze zabije, albo co gorsza przyjdzie do mojego domu bo wie gdzie mieszkam. A wiecie chcę móc spokojnie zasnąć :D
Nie mów!!!! xD Bo oczy wydłubię :P
UsuńNiespodzianka i efekt zaskoczenia, ew. kilka zawałów na miejscu, u czytelników musi być ^^
HA HA HA HAHAHAHAHAHA, śmiałabym się gdyby złapał ją Gregorio, który oczarowany poranną sytuacja zadużył się w niej. Sory, moje pomysły są czasem dziwne ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, z niecierpliwością czekam na next!
Matko pierwsze co do głowy mi wpadło to Gregorio xDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Czekam na next. Zapraszam do nas ;***
Hmm... Niech zgadnę, Angie złapał
OdpowiedzUsuńGregorio ?
Esmeralda argh... nienawidzę jej tak jak.... hmmm... pani od matmy z podstwówki, Agnieszki z MjM czy wątróbki...!!! Gregorio? -.^ xd xd xd. Ooooo wyobażam sb właśnie jak Gregorio zapodaje taki tekst nie no xDDD.
OdpowiedzUsuńCześć! Na twojego bloga trafiłam, poprzez stronę "Filmweb."
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że do przeczytania tego opowiadania, lekko odstraszył mnie link. Owszem, nie przepadam za opowiadaniami o Angie, chociaż ją lubię. Po prostu, nudzi mnie jej wątek i tyle. Jednak, gdy przeczytałam kilka słów twojej historii, zdziwiłam się. Piszesz, naprawdę bardzo dobrze. Masz lekki styl pisania i to jest najlepsze! Na koniec, zapraszam również do siebie :
violetta-and-her-world.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
Bardzo miło mi czytać, że moja wersja jej wątku Ci się spodobała ^^
UsuńI dziękuję za bardzo miłe słowa :)
Na pewno odwiedzę ;>
I Gregorio ze słowami "Cześć księżniczko" zastosował podryw na Tomasa! XD
OdpowiedzUsuńW sumie fajnie by było, gdyby ją złapał...
Rozdział jak zawsze cudowny, chociaż przeczytałam wprawdzie 3/4 rozdziału (nie chciało mi się czytać tego jak Angie była sama). To z tą babą było niezłe xd
Grengie por siempre! <3
Podryw na Tomaska zawsze spoko xD
UsuńCo wy z tym Gregoriem?! xD
I tak - ten babsztyl był mocno szurnięty ;D
Ja o Gregim mowie powaznie, ciekawie by bylo...
Usuńsorry za bledy, ale klawiatura wariuje
Hmm... Najwyraźniej mam zrytą psychikę bo mam wrażenie, że to Matiàs (w końcu po tym jak Angie dostła w głowe od Jade w 80odc to powiedziała do niego "Mój książe" a on na to "Moja księżniczka")
OdpowiedzUsuńTakie tam moje chore przypuszczenia...
Zryta psychika?! Really? xD
UsuńTu w komentarzach wypisują, że Gregorio zadurzył się w Angie, a Ty mi mówisz o tym, że masz dziwne pomysły? ;D
Nie martw się, jesteś normalną osobą ;>
DING DING DING I MAMY ZWYCIĘZCE !!!!
Usuń^^
Geniusz <3
OdpowiedzUsuńNadrobilam wszystkie rozdziały i powiem ci :Jedno z najlepszych opowiadań o 'violetcie' <3<3<3
Żal mi angie , zobaczyła germana z esme i tak po prostu szkoda no,jeszcze slaba psychicznie,a u życie daje jej kolejne kopy w dupe :(
ONA.POCAŁOWAŁA. GREGORIO? NO COŚ TU CHYBA NIE TAK XD
i to chyba on ją złapał ^.^
Ohh, bardzo miło wiedzieć, że moje opowiadanie Ci się podoba ^^
UsuńNom, Angie ostatnio dostaje same takie kopy w dupę. Ale kiedyś w końcu musi być lepiej, prawda? ;)
No wiesz... Moje opowiadanie jest zryte, mało kanoniczne i dużo rzeczy jest nie tak xD
Hahaha.....Geregoriooo ??? RACZEJ TAK !!!! Rozdział gites majonez:D Zapraszam na mojego bloga germaninnahistoria.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO LOL!!!! :D Leżę i nie wstaję! Gregangie :D Hahahaha :D No nic, weź rozłodziopodwodnuj Esmę (czy coś) :D Boskie :D
OdpowiedzUsuńHahahaha. ;D
OdpowiedzUsuńKtoś zastosował na Angie chwyt na Tomaszka! :3
Genialny rozdział :)
Hah też sie usmiałam tym chwytem na tomaszka :D
UsuńPs. Zapraszam do siebie :)
opowiadanie o germangie wbrew adresowi :D
http://violetta-milosc-muzyka-pasja.blogspot.com/
Nie nawidze tej wjedźmy no tajiegi ci Angie zrobila co wam wszystkim zawinila dobra mi tez tym ze wyjechała do francji ale co ona takiego zrobila a raczej co my takuego zrobilismy ze saban zdecydowal ze wyjdzie js takich yortut nie zniode
OdpowiedzUsuńI oby zlapal ja German sle bym sie śmiała jak to Gregorio fuj ja chce ta myfl odzucic od sie ie bleee
Gregorio?
OdpowiedzUsuńTo pierwsza osoba jaka wpadła mi do głowy.
Super rozdział, czekam na next :p
Boski rozdział:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mjego bloga
leonetta-story-pomojemu.blogspot.com
Super rozdział;) kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńkiedy zmirzesz dodaćkolejny ja ummieram z ciekawośc a mina juz tydzien
OdpowiedzUsuńprzepraszam, ale dopiero zaczynam i ci spamę tutaj c:
OdpowiedzUsuńbędzie to blog o fedemile, leonettcie, naxi, marcessce, cares, pangie i germangie (whoa, sporo tego) http://vilu-diary.blogspot.com . Jest już prolog, więc może zaobserwujesz i wyrazisz swoją opinię w komentarzu ? Byłabym wdzięczna :)
Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział u ciebie ! <3
Bardzo lubię wszelkie blogi o Angie lubię czytać jej życie w oczach innych ludzi ,ale i ja postanowiłam wziąć jej życie w swoje ręce dlatego zapraszam! :D http://zycieangiewmoichoczach.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo musi być Gregorio! W końcu na to wskazuje opis "nidgy nie pomyślałabym, ze ten człowiek ruszy mi z pomocą". To na pewno Gregorio :P no bo Jacky by tak nie powiedziała do naszej Angie :P A ta akcja z pocałowaniem Gregorio w policzek.... Haha, padłam :3
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak wchodziłaś do mnie na bloga i czytałaś rozdziały komentując je... Teraz zabrakło Ciebie i życia jakie tknęłaś w moje opowiadanie. Może jednak wrócisz? Tęsknię :)
http://violetta-story.blogspot.com -wpadniesz i skomentujesz? Byłoby mi miło ;3
wes dodaj next już go 2 miesiące nie ma a ja jestem bardzo ciekawa proszęęę
OdpowiedzUsuńDodaj nowy plissss. Czekam nie wiem ile dodaj nexta plis. Nie wytrzymam dłużej!
OdpowiedzUsuńP.S. Myślę e to GREGORIO, albo (to nie moja propozycja-Leon, Thomas, Diego lub inny uczeń studia ON BEAT cz tam studio 21)
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) 3>
kto chce więcej pisze w komentarzu CHCEMY WIĘCEJ. Może to przeczyta i napiszę jeszcze więcej
UsuńJA CHCĘ WIĘCEJ!!!! Nie mogę się doczekać rozdz 14 i 15 i ......!!!!
OdpowiedzUsuń