/rok wcześniej/
-Pablo, daj już w końcu
spokój. – usilnie próbowałam uspokoić mojego przyjaciela
-Angie, ale jakim cudem
możliwe jest to, że do Buenos Aires w końcu przyjeżdżają German z Violettą, ty
chcesz powiedzieć swojej siostrzenicy prawdę, odnośnie tego, że jesteś jej
ciotką a zostajesz jej guwernantką?! – zapytał zszokowany Pablo
Fakt, to rzeczywiście było
nieco absurdalne i sama nie potrafiłam jeszcze do końca tego zrozumieć.
-No, jakoś tak… Samo wyszło.
Poszłam tam, ich gosposia otworzyła mi drzwi. Próbowałam jej jakoś wyjaśnić,
kim jestem, ale pojawił się jakiś facet , którego nazwała „Ramallo” i zaczęła
do niego coś śpiewać a on zaczął się drzeć jak oparzony. Z jego ust padały
chyba słowa „przestrzeń osobista” – mówiłam nieco oszołomiona – A później
przyszedł German i wszyscy zgodnie stwierdzili, że zapewne jestem nową guwernantką
dla Violi. No i nie zaprzeczyłam…. A potem wyszło jak wyszło.
Po minie mojego rozmówcy,
mogłam się domyślić, że nie mieści mu się w głowie to, o czym mu właśnie
mówiłam.
W końcu, po chwili ciszy,
która zapewne była spowodowana tym, że nie wiedział, co powiedzieć, zapytał:
-I jeszcze będziesz tam u
nich mieszkać? To już totalny absurd – pokręcił ze zrezygnowaniem głową –
Przecież masz już pracę w Studio i śliczne mieszkanie, niedaleko stąd, na które
tak ciężko pracowałaś przez ostatnie lata, więc nie rozumiem, dlaczego to
robisz. A poza tym… Skoro będziesz tam pracować i spędzać większość swojego
dnia, to już nie będziesz miała czasu na inne rzeczy, na innych ludzi. A ja…
Nie chcę cię stracić.
Gdyby w tamtej chwili mnie
olśniło, że Pablo nie mówił do mnie jak do przyjaciółki, tylko to: „nie chcę
cię stracić”, odnosiło się do uczucia jakim mnie darzył, być może wszystko
potoczyłoby się inaczej…
W sensie, nie pozwoliłabym
sobie zakochać się w Germanie…
Ale niestety, nie pomyślałam
tak wtedy o tym.
-I nie stracisz mnie. –
uśmiechnęłam się lekko – To, że będę tam mieszkać, nie zmienia faktu, że będę
nadal nauczycielką w Studio, przychodzącą codziennie na zajęcia, siedzącą z
tobą w pokoju nauczycielskim i trochę natrętną, zatruwającą ci twoje życie
własnymi problemami.
Pablo zaczął się śmiać,
wiedziałam, że go tym rozśmieszę. Nie lubiłam patrzeć na jego smutną twarz, on
tak uroczo się uśmiechał…
-Nigdy nie zatruwasz mi
życia, jestem bardzo szczęśliwy, kiedy mogę ci pomóc. Szkoda, że jako tylko
twój przyjaciel, nikt więcej – dodał szeptem, ale doszło to do moich uszu.
Na chwilę mnie zatkało, Pablo
nigdy tak do mnie nie mówił. Chciałam się upewnić, czy dobrze zrozumiałam:
-Pablo, co…
* * *
CDN :D
Tak, wiem, pierwszy rozdział
krótki, ale jest on po prostu swego rodzaju wprowadzeniem do całego opowiadania.
Mam nadzieję, że się podobał ^^
Rozdział number 2 pojawi się zapewne jeszcze dzisiaj ;D
Stwierdziłam, że standardowo
zacznę akcję tam, gdzie właściwie zaczyna się serial, ale żeby wspominanie tego całego roku przez Angie nie zajęło mi
kolejnych 2 lat, to trochę niektóre wydarzenia z 1 sezonu serialu
„przetenteguję” xD
Liczę na to, że nie będziecie
mieli mi tego za złe – jeśli macie jakieś pomysły na następne rozdziały, to
piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam,
Angie ^^
Świetny rozdział nic dodać nic ująć :-) Pisz tak dalej :-D i widzę, że też zostawiasz ludzi pod napięciem :-) / Oliwia :***
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię ^^ Tak, lubię budować napięcie ;)
UsuńŚwietnie napisane. Jak zwykle zresztą. ^^
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Asia ♥
Zajebiste!!!!
OdpowiedzUsuńDzieje się <3
OdpowiedzUsuńPisz, pisz :)
Uwielbiam sceny z Angie <3